sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 20



Czy podobnie jak ja, znacznie bardziej cenicie blogspot od onetu? 
Stały dostawca to stały, a nie; "naprawimy jak naprawimy, a jak nie naprawimy to wam usuniemy blogi, a co do czego, to przeniesiemy się jak pasożyt na jakiś kiczowaty serwis". BUM! 
Mamy nowy rozdział i myślę, że fanki Dramione i oczywiście tej wersji Dramione będą szczęśliwe, zwłaszcza na końcu. Przyznam, że przyjemność sprawiło mi napisanie tegoż rozdziału. 
Jak przeczytacie, to dowiecie się czemu :) 

Rozdział 20 




-A ty tu czego, Malfoy? - zapytał gniewnie.
- Powiedzmy, że jestem tu, aby zakończyć to urocze spotkanie – rzekł spokojnie i pociągnął mnie w stronę parkingu, gdzie na powrót stał jego samochód.
-Jak śmiesz, ty gnido! - wykrzyknął Weasley obiegając nas i rzucając się na Draco. Gdy obaj upadli, a ten wymierzył blondynowi cios, rozejrzałam się w poszukiwaniu różdżki, jednak nie byłam w stanie jej dostrzec. W pobliżu nie kręcił się nikt, więc próżno było wołać pomocy. Jak się okazało Ron był dobrym bokserem, ale damskim. Draco nie potrzebował pomocy. Zadał kilka wprawnych ciosów i stanął na nogach, podczas gdy przeciwnik usiłował powstrzymać krwawienie z nosa.
-Idziemy – rzucił, chwytając mnie za przedramię i ciągnąc w kierunku auta. Tylko raz obejrzałam się za Ronaldem, po czym dałam się bezceremonialnie wepchnąć do samochodu. Czułam się jak zbity i zrugani szczeniak. Głupi szczeniak. Nieśmiało zerknęłam w bok, aby zlustrować sztywną sylwetkę mego obecnego wybawcy. Zacisnął dłonie na kierownicy jakby był to drugi zapaśnik, a jego srebrzyste oczy pociemniały od gniewu. Przeniosłam spojrzenie na krew sączącą się z pękniętej wargi. Niewiele myśląc wyciągnęłam rękę, aby zetrzeć krople, jednak ten zatrzymał mnie ostrym spojrzeniem. Poczułam jak zapadam się w sobie. Nie fajnie. Szorstkim ruchem, otarł kącik ust wierzchem dłoni i przekręcił kluczyk. Silnik zamruczał obiecująco, gdy ten dodał gazu i wyjechał na szosę.
-Posłuchaj, ja nie... - zaczęłam w myślach dobierając słowa skruchy.
-Ty nie? – prychnął – Zastanawiałaś się chociaż przez marną chwilę, czy aby na pewno nic ci nie grozi? - zapytał uparcie wpatrując się w drogę.
-To Ron, skąd miałabym wiedzieć, co wymyślił? - próbowałam się usprawiedliwiać. Przecież to nie moja wina.
-To może pora skończyć z głupimi, dziecinnymi przyzwyczajeniami? Jesteś dorosła i nie zawsze chodzi za tobą oddział ludzi gotowych ratować twój tyłek. W dodatku nie odpowiadasz tylko za siebie, radziłbym... - urwał zaciskając szczękę – Po prostu nie jesteś najważniejsza i radziłbym o tym myśleć, wbrew temu co ci przekazywano przez cale życie.
-To głupie! - fuknęłam – Nigdy, nikt nie powiedział słowa, które mogłoby prowadzić mnie ku takiej konkluzji – odparłam zakładając ręce na piersi.
-No jasne – wypalił, biorąc ostry zakręt – Najmądrzejsza czarownica od czasów Roweny, obiecująca uczennica, panna Granger to, panna Granger tamto – ciągnął naśladując głosem to raz Dumbledora, raz McGonagall.
-No jasne! Bo nikt nie mówił mi, że jestem małą, nędzną, brudną szlamą, prawda panie-wielki-arystokrato-z-rodowodem-który-może-pouczać-innych-Malfoy? - uniosłam się czego natychmiast pożałowałam. Kiedy to wszystko co było między nami wyparowało? Czy te wszystkie miłe słowa to jedynie... słowa?
-Nie uciekaj w przeszłość w Granger! - krzyknął dociskając gazu na prostej. Popatrzyłam przez boczną szybę i dopiero po chwili zdałam sobie realną sprawę z prędkości, jaką osiągamy.
-Mógłbyś zwolnić? - zapytałam patrząc na niego z niepokojem. Zahamował, a po chwili osiągnęliśmy dozwoloną prędkość.
-Po prostu chcę, żebyś wiedziała, że jesteś lekkomyślna, naiwna i nieodpowiedzialna – odparł nie spoglądając na mnie. Poczułam jak umieram. Po kawałeczku, dźgana jego bezwzględnością i ostrymi słowami. Moje serce ścisnęło się, a po chwili gorący, pulsujący ból rozlał się po całym ciele, eksplodując gamą negatywnych uczuć. Nie żyć, zapaść się w ziemię, zniknąć, umrzeć, odlecieć. Chciałam, by ta jazda wreszcie się skończyła.


***

Gdy siedział w ciszy, zaszyty w swej sypialni, czuł się podle. Gorzej – czuł się jak najgorsza osoba na świecie. Zranił ją, tak bardzo, jak nie zrobił tego nikt dotąd. Widział łzy kołyszące się w świetlistych oczach, widział wilgotne policzki, które chciała ukryć. Czuł chłód bijący wprost z jej serca. To koniec. Zaprzepaścił wszystko. Już nigdy nie będzie jak dawniej, nie będzie głębokich spojrzeń w oczy, uśmiechów, tej brzęczącej, rozedrganej atmosfery, tego przeskoku prądu, w miejscu zetknięcia ich ciał. Już nigdy. Ciemność otaczała jego sylwetkę, zgarbioną na brzegu materaca. Ciche mury, szeptały wprost do jego uszu
Po prostu nie jesteś najważniejsza i radziłbym o tym myśleć
Największe kłamstwo, jakie kiedykolwiek wytoczyło się z jego przeklętych ust. Była najważniejsza, była najważniejsza w jego całym świecie. Była jego światem. Calutkim światem, wszystkim co się liczyło, jedynym o co było warto walczyć. Wszystkim co mu pozostało.
Gdyby tylko mógł cofnąć czas, powiedzieć jej dlaczego tak bardzo się zdenerwował. Przecież tak naprawdę liczyło się tylko jej bezpieczeństwo, jej spokój. Tak bardzo się o nią bał, w momencie, gdy w barze nie zastał ani jej, ani rudzielca. Przez chwilę chciał ją zostawić, powiedział sobie, że z Ronem będzie szczęśliwa, ale potem zrozumiał, że nie ma pewności, a co jeśli... Wtedy zawrócił samochód i już po chwili parkował przy porcie.
Jednak to nie ważne, nie powinien tak mówić NIGDY.


***

Poczuła się pusta. Jakby w momencie, gdy padły tamte słowa, zabrał jej wszystko co jej dał, podarł i wyrzucił przez okno na ulicę. Jednak zostało coś, czego nie pozwoli mu zabrać nigdy. Kilkumiesięczne życie, które wspólnie stworzyli. Które było teraz najważniejsze.
Skończywszy pisać list, oddała go małej sówce Dracona i poleciła jej lecieć do Harrego. Potrzebowała go teraz, tutaj. Przyjaciela, osoby, która pomoże, zabierze ją daleko. Nie miała zamiaru spędzać tu pozostałych sześciu dni. I tak była tu stanowczo zbyt długo. Zamykając okiennice, owinęła się ramionami i pomyślała, że ma jeszcze jedną, ostatnią sprawę do załatwienia. Zanim zniknie na zawsze z jego życia.


***


Poczuł jak materac obok niego ugina się nieznacznie pod ciężarem drugiego ciała, a po chwili ciepłe dłonie lądują na jego piersi. Przez opary snu, przedostawały się takie bodźce jak zapach, drobne ciało przyciśnięte do niego, drżące od płaczu, delikatne włosy muskające jego obojczyk. Otworzył oczy i zorientował się iż to rzeczywistość i nie ważne co było przedtem, ona leży tuż obok niego. W ciemnościach dostrzegł zarys jej sylwetki. Leżała na plecach, przyciskając ramię do jego piersi. Jedna jej dłoń spoczywała na zaokrąglonym brzuchu, głaszcząc go delikatnie przez materiał górnej części piżamy. Zdawało się, iż nie jest świadoma jego przebudzenia, a nawet jeżeli wiedziała, nadal uparcie obserwowała sufit.
Nawet nie wiedział co teraz czuła. Jakby własnoręcznie kroiła swe własne serce na malutkie kawałki. Ostatecznie musiała w jakiś sposób wyrzuć z siebie, wszystko co czuła do tego mężczyzny, który nie był jej przeznaczony. Zrozumiała to stosunkowo niedawno. Przecież tak wiele ich dzieliło, tyle lat ignorancji, tyle złych słów, okropnych wspomnień. Była głupia sądząc, iż uda jej się przeżyć pobyt w  jego domu i nie zrobić sobie samej, czegoś złego. Złamała sobie serce. Mogła się łudzić, że to on, że to wszystko to jedynie wina innych, ale tak naprawdę okłamywałby samą siebie. Gdyby nie karmiła się złudzeniami, gdyby skupiła się na świecie rzeczywistym, a nie wyidealizowanym, zauważyła by to wszystko wiele wcześniej, a może... Nie chciała żałować ciąży. Nie chciała żałować swego dziecka, które pokochała nie wiedząc czemu i kiedy. Może za stałą obecność, a może za bycie częścią i jej i jego jednocześnie. Nagle zorientowała się, iż ciepła męska dłoń obejmuje jej własną, nadal spoczywającą na brzuchu. Było to tak dotkliwe i realne, że zapragnęła by trwało w wieczność. Poczuła jak przysuwa ją do siebie jeszcze bardzie i wtula twarz w jej włosy.

-Przepraszam – usłyszała przy uchu. Jej serce radośnie podskoczyło, wbrew jej woli- Było tyle rzeczy, które chciałem ci powiedzieć, a jak zwykle stchórzyłem – wyznał, obejmując ją ciaśniej i obracając tyłem do siebie. Poczuła na łopatce bicie jego serca. Bardzo szybkie, mocne i niespokojne.
-Co na przykład? - zapytała ledwie słyszalnym szeptem, przedostającym się spomiędzy jej drżących warg. Czuć było wyraźnie, że się waha.
-Że nie chciałbym, aby cokolwiek się wam stało – na dźwięk słowa „wam”, jakieś nieznośne, dziecinne pragnienie zaczęło szarpać jej wnętrznościami. - Żeby ktokolwiek cię zasmucił, zrobił coś wbrew tobie, zranił – delikatne prychnięcie poruszyło drobinki powietrza – Wiem, hipokryta ze mnie – dodał z gorzkim rozbawieniem. Splótł ich palce razem.
Poczuła, że brakuje jej tchu. Chcąc spędzić tą noc obok niego, nie miała zamiaru nawet go budzić. Tymczasem on obejmował ją z czułością i szeptał do ucha wyznania, których oboje bali się jednakowo. Chciała wyrwać się z jego uścisku i oswobodzić w pościeli, ale nie potrafiła sobie tego zrobić. Była zbyt słaba.
-Nie chciałbym, abyś uwierzyła w tamte słowa – wyznał. - Bo wszystkie były kłamstwem.
-Nie jestem naiwna? - zapytała.
-Nie – odparł składając subtelny pocałunek nieco poniżej linii jej szczęki.
-Ani lekkomyślna?
-Ani lekkomyślna – poparł opierając delikatnie podbródek na czubku jej głowy. Nie żałowała, że została. Nawet jeżeli te chwile były sztuczne, wykradzione, oszukane, to nie chciała ich oddać, zwłaszcza teraz. Na moment poczuła się jak dziki ptak schwytany w klatkę i oswojony, jednak tylko na chwilkę. Marną jednostkę przemijania.
-Muszę ci coś powiedzieć – szepnęła wiedząc, że ją słyszy. Brak odpowiedzi uznała za przyzwolenie. - To co się stało w wakacje, co rozpoczęło to wszystko... ten dzień, on... Wtedy właśnie... - fuknęła zezłoszczona na swoją ułomność w sytuacjach stresowych – To dziecko jest twoje – powiedziała to w najmniej dramatyczny i podniosły sposób w historii wyznawania takich rzeczy. Zaskoczyła ją cisza dookoła. Jedynie miarowy oddech nad jej głową, świadczył o jego obecności.
-Draco? - zapytała zaniepokojona. Nie uzyskała odpowiedzi. Po chwili okręciła się w jego objęciach i spojrzała na jego pogrążoną we śnie twarz. Grzywka opadała na jego czoło, jasne włosy niemalże zlewały się z białą poduszką, błogi wyraz twarzy pozbawionej zmartwień i poczucia winy, nadawał mu cech anioła, atletyczne mięśnie zarysowane pod skórą nadawały jego ramionom i klatce piersiowej wizualnej siły, a wiedziała, iż jest ona niebagatelna. Nie myśląc za wiele przytuliła policzek do miejsca, gdzie biło jego serce i przysunęła się do niego na tyle na ile pozwalał jej na to brzuszek. Poczuła jak przyciąga ją do siebie w bezwarunkowych odruchu, człowieka śpiącego.
Poczuła ukojenie, bezpieczeństwo i ciężkość powiek. Nawet nie zorientowała się, gdy nadszedł sen.

48 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się twój blog. Uwielbiam tą historię i czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie :D
      Nowy rozdział już niebawem :3
      Pozdrawiam
      Never

      Usuń
    2. niebawem czyli? :D

      Usuń
    3. to będzie około pierwszego weekendu lutego, czyli dwa tygodnie :)

      Usuń
  2. no wreszcie!
    co ja tu przeżyłam jak czekałam na tą notke:D

    jak moglaś uśpić Dracona w takim momencie?xd
    już myślałam że się dowie i będzie git, a ty mi tu że zasnął :D
    załamałam się tym xd

    notka jak zwykle świetna:D
    kiedy następna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, tak wyszło - sama widzisz :D
      Draco miał emocjonujący dzień, bił się z Ronem, myślał, że utracił Hermionę, no i musiał odespać.
      Nie załamuj się, milady albowiem nie wszystko stracone
      Do epilogu jeszcze nieco czasu ;)

      Następna w czasie 1-3 luty. Dwa tygodnie i będzie nexcik ;3

      Usuń
    2. nieeee ! dlaczego tak późno? :c
      ja tu umre, zanim się doczekam !:/

      Usuń
    3. oj, postaram się coś zdziałać szybciej, ale no wiesz... :)

      Usuń
  3. Jeeej. W pewnym momencie myślałam, że już naprawdę się mocno pokłócą i trzeba będzie czekać co najmniej do następnego rozdziału, żeby się to jakoś uspokoiło, a jednak ;).

    Pytanie tylko czy Hermiona powtórzy to samo jak Dracon nie będzie już spał ... Wierzę, że wystarczy jej odwagi, a reakcja będzie w miarę pozytywna ;).

    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie obiecuję, ale mogę powiedzieć, że zaskoczy cię ich poranek w następnym rozdziale.
      Właśnie nie chciałam tego wątku rozdrabniać na milion rozdziałów, ale i tak mogę zdradzić, że to wcale nie jest koniec, wbrew wszystkim pozorom :3

      Co do wiadomości o następnym, to przybliżoną datę mam w rubryce na samej górze po prawej "Rubryka codzienna" :)

      Pozdrawiam serdecznie
      Never

      Usuń
  4. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podobał mi się ten rozdział.
    Zauważyłam,że Malfoy ma problem w wyrażaniu prawdziwych uczuć i emocji, zresztą z Hermioną jest podobnie. Myślę,że oboje zbyt mocno boją się odrzucenia, dlatego też Draco zamiast pokazać Hemionie,że jest dla niego najważniejsza i troszczy się o nią zrobił coś wręcz odwrotnego zarzucając jej samolubność.
    Mam nadzieję,że w końcu wytłumaczy jej wszystko i będzie pomagać,bo teraz najważniesze by miała w nim prawdziwe oparcie.
    Że też Malfoy musiał usnąć w takim momencie!!! Mam nadzieję,że Granger nie wycofa się i powie mu o dziecku.

    Pozdrawiam
    Lilu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie :3
      Hej, twoje przemyślenia są trafne :D Właśnie w taki sposób staram się to przekazać, choć nie zawsze mi wychodzi.
      Racja - ważne jest dla niej jego wsparcie, ale nic nie obiecuję.
      Przepraszam, ale on po prostu musiał zasnąć :D
      Tak sobie wymyśliłam

      Pozdrawiam
      Never

      Usuń
  6. oh, oh ! nie miałaś kiedy oddać go w ramiona morfeusza ?:> tylko wtedy kiedy Hermiona w końcu zdecydowała się powiedzieć mu prawdę? masz rację, końcówka zdecydowanie dla fanów Dramiooone, ahhhh, rozmarzyłam się czytając ją!
    i nie karz czekać tyle na następną część- wiem, wiem, czasu brak! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj no :3 Tak wyszło. Coś musiałam zagmatwać no i wypadło na Draco.
      Owszem, czasu mam malutko, ale już 11 mam ferie i wtedy postaram się dodać chociaż o rozdział więcej, niż zazwyczaj :D Takie mam plany

      Usuń
  7. WHY!? Dlaczego ON , musiał zasnąć!!!! ?? Ja się pytam , no! Rozdział superr!!!!!!! Mogłabyś mnie poinformować na moim blogu. ? Szybko nowy post mi tu! Ale , już! http://lily-i-rogacz-historia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Because... I CAN
      Dziękuję :D Z informowaniem nie ma problemu, co do postu to wiesz - wszystko w swoim czasie ;)

      Pozdrawiam
      Never

      Usuń
  8. Ja się zabije jeśli to się skończy źle!! DLACZEGO ON ZASNĄŁ?! Wspaniały rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff... w pierwszym momencie przeczytałam "ja cię zabiję". Cieszę, że jednak nie :D OJ, zasnął bo go emocje dnia przerosły i potrzebował spatku :3
      Nie obiecuję nic, żeby nie było, trzeba poczekać na nexta :D

      Pozdrawiam i życzę cierpliwości :D
      Never

      Usuń
  9. CO ? czemu on zasną !! ? Ale to było takie piękne jak ją przeprosił <3 Niesamowicie piszesz :) Czekam na dalszą częśc i życzę powodzenia w pisaniu ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa :)
      Cieszę się, że spodobał ci się ten moment :3
      Dziękuję serdecznie i postaram się coś naskrobać, jak tylko wyzdrowieję, bo aktualnie dopadła mnie paskudna grypa ;/

      Życzę zdrowia
      Never

      Usuń
  10. Dobry blog :) wątek trochę oklepany, ale ciekawie opisany. i tak na marginesie 'wieża' przez 'ż', kilka razy strzeliłaś ortografa :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Miło, że powiedziałaś mi o tym błędzie. Już poprawiłam :3

      Usuń
  11. Hey, mam trochę takie nietypowe pytanie. Otóż jakiś czas temu natknęłam się na pewne dramione i chciałabym to znaleźć i przeczytać ale nie wiem nawet jak się ten blog nazywał :(. Wtedy rzuciłam tylko na to opowiadanie okiem, zbytnio się w nie nie wczytywałam, ale było tam o tym, że był czyjś ślub i Draco był drużbą a Hermiona druhną. No i po ceremonii Hermiona poszła się przejść do lasu a Draco poszedł z nią i ona była przez to na niego zła. I się kłócili. Aha, i Draco jeszcze nawreszczał za coś na skrzata domowego. Tylko tyle pamiętam. Jesli ktoś z was zna tego bloga, bardzo proszę o linka. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. world-behind-my-wall-rose.blogspot.com/
      na bank ten.

      Usuń
    2. Dziękuję!!!!!!!!! ;**

      Usuń
    3. spoczi xd czytam milion blogów dramione i każdy znam na pamięć :D

      Usuń
  12. Świetny blog. Masz genialny sposób pisania. Czekam na następną notkę, pospiesz się, proszę! :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie :D
      Oczywiście streszczam się na mogę, ale wiadomo, czas gra na nasza niekorzyść i bywa, że się nie wyrabiam :,C
      Pozdrawiam i życzę cierpliwości :>
      Never

      Usuń
  13. kiedy planujesz dodać rozdział ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to za tydzień, albo w ta środę, niestety w ten weekend dodaję na me-voir :3

      Usuń
  14. Z utęsknieniem czekam na nową notke ! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dodaj już nowy rozdział, proszę!! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodawaj już! :D
      na me-voir też nie wstawilas :c

      Usuń
    2. Problemy ze szkołą, ale teraz ferie i w ten weekend dodam i tu i tu ;3

      Usuń
  16. Informuję, że na http://niebieskim-piorem.blogspot.com/ pojawiła się ocena Twojego bloga. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy nowy rozdział?? Ja chce wiedzieć czy on to usłyszał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. źle czytasz? nie usłyszał bo zasnął :///

      Usuń
  18. Kiedy następna notka ? :c

    OdpowiedzUsuń
  19. Mialas dodać :/

    OdpowiedzUsuń
  20. obiecałaś dodać w weekend :// wogóle nie dbasz o nas, czytelników :c
    ja umieram z ciekawości a T nic ;/
    beedziesz mnie miała na sumieniu .

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałas dodać już tydzień temu !!!! Co sie dzieje ?!? My tu czekamy a ty o nas nie pamiętasz ;((( rozumiem ze nie masz weny ale napisz przynajmniej co i jak sie z tobą dzieje :/

    OdpowiedzUsuń
  22. wow, super notka *_______* tylko dlaczego on zasnął w takim momencie?! ;__;

    OdpowiedzUsuń
  23. To takie urocze, słodkie i romantyczne... <3

    OdpowiedzUsuń
  24. 47 yr old Paralegal Danny Bottinelli, hailing from Happy Valley-Goose Bay enjoys watching movies like Destiny in Space and Basketball. Took a trip to Three Parallel Rivers of Yunnan Protected Areas and drives a Mercedes-Benz 540K Special Roadster. przejdz do tej strony

    OdpowiedzUsuń