niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 22




Dopiero skończyłam pisać... uf. 
Mam nadzieję, że nie zawiodłam, bo bądź- co-bądź - dodaję w miarę szybko :3 
No czytajcie i nie linczujcie mnie tym razem :D 
*rozdział nie sprawdzany wcale, naszpikowany błędami, sprawdzę jutro*


Rozdział 22


Podróże mają w sobie dwa aspekty. Element podekscytowania, odkrywania oraz coś z żalu, smutku i bezpowrotnego tracenia. Rozumiała to doskonale, a uczucia znała niczym starych dobrych przyjaciół, z którymi przychodzi spotkać się w trudnych momentach. Tym razem było to coś więcej. Niezwykła, dojmująca pustka wewnątrz niej. Coś rwało się w niej niczym dziki koń na uprzęży, aby zawrócić, aby spróbować wszystko naprawić.
Co naprawić? - zadała sobie pytanie, ale nie padła żadna odpowiedź. Nie należy oglądać się za siebie, bo można stracić cel z oczu, a to jest najważniejsze. Chciała przeżywać ostatnie takie rozstanie z przeszłością. Obawiała się, że jej serce nie zniesie już ani razu więcej. Czując, że nadchodzi słabość, a łzy zaczynają szklić się w oczach, postanowiła przekierunkować swoje myśli, na coś nieco praktyczniejszego niż uczucia.
Pieniądze. Tego jej nie brakowało. Niemal nienaruszony stan każdej wypłaty rzutował na przyszłość sporym zasobem pieniężnym. Wypłata nauczyciela elementarnego przedmiotu w Hogwarcie była naprawdę imponująca. Ucieszyło to pannę Granger, ponieważ oznaczało to niezależność finansową i niejaką swobodę istnienia. Nie chciała się zapożyczać. Miała zamieszkać w malutkim miasteczku, w zachodniej Belgii, nad samym morzem. Z opowiadań Johna wynikało, iż istnieje tam mała społeczność czarodziei, gdzie mogła znaleźć pracę i czuć się swobodnie. Miała zamieszkać w jednej z posiadłości przyjaciela. Nie wiedziała na razie jak ona wygląda, jednak już ustalili, iż uczciwie będzie, aby Hermiona pokrywała koszty jedzenia, chociaż jeżeli miałoby to zależeć od samego zainteresowanego, spokojnie mogłaby nie płacić absolutnie nic. Jednak dla niej, byłby to niegodne, a jej honor po prostu by wziął i wybuchł.
Zatrzymali taksówkę przed czerwoną budką telefoniczną i to nią dostali się do budynku Ministerstwa. Chwilę potem, ściskając w dłoniach szalik, stała naprzeciw kominka i przygryzała dolną wargę.
-Wskakuj – usłyszała delikatny, krzepiący szept Johna. Pokręciła głową, nadal wpatrując się w gładkie wnętrze tego środka transportu. Poczuła na swoim ramieniu dłoń przyjaciela i spojrzała na jego rozluźnioną, uśmiechniętą twarz. - No to razem – zdecydował i nie zwlekając dłużej pociągnął ją za sobą w stronę zielonkawych, magicznych płomieni.
Nagle znaleźli się całe setki kilometrów od Londynu. Pośpiesznie wyszli z kominka. Hermiona uczepiła się dłoni Jonathana i rozejrzała się dookoła. O ile całe Ministerstwo w Anglii było dystyngowaną, wytworną budowlą, o tyle to w Brukseli różniło się diametralnie, lecz było nie mniej imponujące. Pierwszym co rzuciło się w oczy, to o wiele mniejszy tłum i nagle zrozumiała, iż to zapewne różnica godzin. Gdy Angielskie dzwony właśnie wybijały godzinę szóstą i czarodzieje spieszyli do pracy, tu miało to nastąpić dopiero za parę minut. Posadzki były wyłożone równo szlifowanym, lakierowanym krzemieniem o barwach miodu i bursztynu, natomiast ściany, aż po niezwykle wysokie sklepiania, które nikły w mroku, skrywając się przed wzrokiem śmiertelników, były mleczną ciosaną skałą pełną zagłębień i ostrych brzegów. Najpewniej był to wapnień, chociaż Hermiona nie uczyła się geologii od czasów gdy chodziła do mugolskiej szkoły w dzieciństwie. W równych odstępach znajdowały się uchwyty z płonącymi pochodniami, a między nimi wisiały przeróżne obrazy, przedstawiające dziwnie ubranych ludzi i inne stworzenia.
-Niegdyś była tu kopalnia skały wapiennej, ale na początku czternastego wieku zapotrzebowanie na nią spadło, a czarodzieje ustanowili tu swoje Ministerstwo – wyjaśnił cicho, prowadząc swą przyjaciółkę w stronę szerokich schodów. Gdy wreszcie wyszli na światło dzienne, zmrużyli oczy. Czuli się jakby od miesięcy mieszkali wraz z rodziną kretów.
Wkrótce mknęli już w stronę Waterloo, a z Napoleońskiego miejsca bitwy, magicznym pociągiem do nadmorskiego Cotver.
Miejsce było zaiste magiczne. Wąskie uliczki, kramiki, małe sklepy, tempo życia jakby nagle spadło. Oto zaleta małych miasteczek. Wsiedli do kolejnej taksówki i potoczyli się w kierunku długiej i krętej, polnej drogi, która ciągnęła się jasną wstęgą w górę wzgórza. Po bokach rosły wszelakie krzaki i drzewa, a ich nagie korony wyglądały na martwe. Gdzieś w tej plątaninie natury, ukrywały się ptaki, których trele przypominały o wiośnie, która nadejdzie za kilka miesięcy. Wreszcie droga poszerzyła się i zamieniła na szeroki podjazd. Ich oczom ukazał się mały, kwadratowy domek z drewnianych bali, z małym przytulnym gankiem i niskim, czerwonym dachem. Zaparło jej dech, gdy zaraz za domkiem, ujrzała burzące się, srebrzyste morze. Dom nad morzem, na skalistym klifie. To było niczym marzenie na jawie.
-Wchodzimy? - zapytał John podekscytowany w równym stopniu. Powoli ruszyli po grząskim błocie na podjeździe i wkroczyli na przytulny, osłonięty zadaszeniem, ganek. - Oto twój nowy dom – rzekł wzniosłym, przesadnym tonem, otwierając przed nią drzwi.

***

Nigdy nie czuł się tak wyobcowany w swoim własnym domu. Kuchnia wydawała się zbyt cicha, jadalnia odległą galaktyką, salon okropnie pusty, a schody przeraźliwie ciche. Dowiedział się, iż poszukiwania jej nie mają sensu. Nie była jego żoną i odeszła zupełnie dobrowolnie, w dodatku dziecko w świetle prawa nie należało do niego. Pięknie.
Gdyby tylko mógł samodzielnie jej szukać, zrobiłby to i zapewne już trzymałby ą w objęciach. Przypomniał sobie jej oczy wczorajszego dnia. Miała w sobie coś ze spłoszonej sarny. Ta samą, głęboką barwę, ten sam wyraz. Nie rozpoznał tego wcześniej, zbyt upojony jej bliskością, jej wybaczeniem. Teraz zrozumiał, że to było pożegnanie. Prawdziwe. Takie, które zwiastuje bezpowrotne rozstanie, wieczne oddalenie.
Czuł palące poczucie złości. To on ją zranił, to on wypowiedział te wszystkie straszne słowa. Skrzywdził ją, a ona zdecydowała odejść, nim zrobi to znowu. Bała się o siebie oraz o dziecko, którego prawdopodobnie był ojcem. Chciał ją odnaleźć i zapewnić ją, że już nigdy nie będzie przyczyną jej łez, bo już więcej nie będzie ukrywał uczuć. Powie jej wszystko i będzie to powtarzać to tak często, aż przestanie to być wątpliwe.
Nagle zarwał się i postanowił skorzystać z ostatniej deski ratunku. Harry Potter, złote dziecko prawdy, nadziei i cnoty. Napisał więc list, a odpowiedź nadeszła niemal natychmiast.
Potter naprawdę musi się nudzić, po tym, jak zabił Voldemorta – zakpił w myślach.
O dziwo, musiało być to prawdą, ponieważ bliznowaty, poprosił o osobiste spotkanie w taniej gospodzie na pokątnej. Już po chwili jechał swym pustym samochodem po równie pustych drogach z pustym, a jednocześnie ciężkim sercem. Na przemian zaciskał i rozluźniał dłonie na kierownicy. Przypomniał sobie, jak ostatnio wyciągnęła dłoń, by zetrzeć krew z jego wargi. Tak bardzo żałował, że jej na to nie pozwolił. Chciałby móc przypomnieć sobie jej dotyk.

Harry wyglądał mniej – więcej tak samo, jak w latach szkolnych. Wodorostowo-zielone oczy, nieco niechlujny ubiór. Draco poprawił swój drogi garnitur i przeszedł pod niskim, drewnianym stropem, aby usiąść przy stoliku.
-Potter z rana jak śmietana. Niezły krawat – rzucił z kpiarskim uśmieszkiem. Istotnie fryzura rozmówcy była iście zjawiskowa. Wręcz monumentalna. Rozrzucone na każdą stronę kędziory, tworzyły całe kolonie kolców i fal.
-Ciebie też miło widzieć, Draco – odpowiedział Harry, irracjonalnie ciesząc się ze spotkania po miesiącach niewidzenia swego ulubionego wroga.
-Nie owijając, powiedz mi, gdzie ona jest – rzucił blondyn przybliżając swe srebrzyste oczy do twarzy bruneta, aby wyczytać z niej każdą emocję.
-W Belgii – rzucił niedbale ku zaskoczeniu Malfoya.
-W sensie, że...
-W sensie, że w tym kraju, którego stolicą jest Bruksela – dodał niecierpliwie. - Nic więcej nie wiem i... uprzedzając twoje następne pytanie; Nie, nie ściągnę jej z powrotem do Anglii, ponieważ to moja przyjaciółka i zdecydowała być szczęśliwą właśnie tam. Nie wiem jak bardzo ją skrzywdziłeś i co was łączy, ale nie będę sterował jej życiem, dlatego, że ty tego chcesz – przerwał, by uspokoić samego siebie. Nie rozumiał dlaczego tak bardzo się zirytował. Odetchnął głęboko. - Słuchaj, powiem to teraz jako zupełnie neutralna osoba. Jeżeli naprawdę chcesz, aby była przy tobie, w dodatku szczęśliwa, to daj jej nieco przestrzeni. Pokaż jej, że nie jesteś jej prześladowcą – polecił, spokojnym, wyrozumiałym tonem.
-Nie rozumiesz. Ona uciekła wraz z moim dzieckiem – naciskał.
-Świetnie, a więc jeżeli chce cię w życiu waszego dziecka, zrobi to jak najprędzej. Znam Hermionę. Ona potrafi wziąć sprawy w swoje ręce, jak mało kto – Draco kipiał złością. Co to za głupie rady „wujka Harrego”? Przecież nie przyszedł tu do doradcy, ale do informatora. Wzburzony, wstał gwałtownie i obrzucił Pottera gniewnym spojrzeniem.
-Wyglądasz jak dureń w tym krawacie – rzekł z dumą i wymaszerował z gospody z uniesioną głową.

Mimo iż początkowo słowa do niego nie trafiały, wieczorem, kiedy to każdy mały lęk rośnie do sporych rozmiarów strachu, zaczął mieć wątpliwości. Skulony pod ścianą w ciemnej sypialni, chciał krzyczeć, chociaż miał wrażenie, że już krzyczy. Wszystko wokoło wrzeszczało, szumiało i wirowało. Jedyna myśl, która błąkała się po jego umyśle, to wyznanie winy. Umierał po kawałeczku, patrząc na puste łóżko.  



i.... JAK? Nie żeby coś, ale mnie to strasznie ekscytowało. Uwielbiam pisać :3

38 komentarzy:

  1. Naprawdę "mocny" rozdział. Aż miałam ciarki jak czytałam w jaki sposób opisałaś uczucia Draco. Naprawdę fantastycznie! Oby szybko pojawił się ciąg dalszy bo bardzo na to czekam! Pozdrawiam
    Venetiia Noks

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :D Czuję że akcja się rozwija. Ciekawe co będzie dalej :D
    Czekam z niecierpliwością i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, akcja mknie, lecz nie zdradzę szczegółów, ponieważ sama jeszcze ich nie znam ;P

      Usuń
  3. no wreszcie ! dziękuje ! ;)
    myslałam że w tym rozdziale sie spotkają :c buuu
    jejku świetnie opisałas uczucia Draco, mam nadzieje ze nadal będzie jej szukał no i ją znajdzie :D

    teraz szybko dodawaj nowy rozdział! możesz juź nawet ;p
    tylko nie każ nam czekać 2 tygodni xd tydzien co najwyżej :D

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, mają jeszcze czas :3
      Spróbuję wypełnić twoją wolę, aczkolwiek nie składam obietnic :)

      Usuń
  4. Jak czytałam wcześniejsze rozdziały to jeszcze miałam jakieś tam wyobrażenie co do następnego rozdziału, ale tym razem to mnie zagięłaś. W ogóle nie mam pojęcia czego się spodziewać. I teraz czekaj milion godzin zanim dodasz następny. Proszę nie katuj mnie za bardzo!:) Czekam;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! :D O to właśnie mi chodziło :3
      Spróbuję was nie katować, ale nie przyrzekam *Never psychopatka* :]

      Usuń
  5. Ja tu wchodze , aby zobaczyć co noweo i co..NOWY ROZDZIAŁ! Od razy zabrałam się za czytanie ;) Widzę , że poprawiłas narrację i nie zmieniasz jej w kółko ;) Gładko mi sie czytało i w ogóle whooopp whhoop ;) Czekam na Happy End♥
    DUŻO , DUŻO WENY ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ta narracja nie byłą zbyt trafiona i wreszcie ją ustabilizowałam, jak radziło mi kilka osób :3
      Dzięki :D

      Usuń
  6. Jeny, w życiu nie spodziewałam się takiego czegoś. Zaskoczyłaś mnie. Szczerze mówiąc, masz genialne pomysły. Teraz to już kompletnie nie wiem co będzie w następnym rozdziale, dlatego proszę, dodaj go szybko! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję n.n
      Postaram się, ale wiesz jak bywa ;3

      Usuń
  7. Zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem. Myślałam, że się spotkają. Urozmaicasz akcję i dlatego to opowiadanie nie jest nudne. Nie wiem czego się podziewać po następnym rozdziale więc nie pozostaje mi nic innego jak czekać na następny i modlić się żebyś dodała to już wkrótce.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak mówisz :3 Bałam się właśnie, że bez Draco stanie się to drogą przez wieczne męki, ale okazuje się, że jednak nie i... jestem szczęśliwa :]
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  8. Niech on ją znajdzie :C ! <3 On ją tak kocha . A ty świetnie piszesz ! Masz wielki talent :D Życze dużoo weny i powodzenia w pisaniu :*

    OdpowiedzUsuń
  9. O raju, te teksty o Harry'm po prostu... świetne xDD. Ogólnie to szkoda, że tak krótko :( Oni będą razem, praaawda? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D
      Ooj, starałam się wyrobić i temu jest takie krótkie, ale dostrzegajmy pozytywy :)

      Usuń
  10. Daj mi nastepny rozdział bo chciałam sie popłakac i nie mogłam w takim momencie skończyłas . xD

    Mam nadzieje ze draco ruszy dupe i pojedzie do niej i powie co czuje . ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Dodasz następny rozdział w ten weekend?

    OdpowiedzUsuń
  12. kiedy nowy? :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialnie napisany rozdział! Jestem ciekawa jak długo Hermiona zamierza się ukrywać. Mam nadzieję,że Malfoy zdoła ją odszukać
    a przynajmniej ja temu gorąco kibicuje:)
    Ujmuje mnie sposób w jaki opisujesz emocje i uczucia bohaterów, to naprawdę mistrzowski poziom. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.

    Pozdrawiam
    Danka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :D
      Kurczaki, bardzo mi miło, strasznie, strasznie miło.
      To naprawdę motywujące - taka opinia :3

      Usuń
  14. Jaki jest przypuszczalny termin kolejnego rozdziału? xD nie każ nam długo czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Długo się czeka na nowe rozdziały :< Dawaj znać co i jak

    OdpowiedzUsuń
  16. CZEKAMY !!!!! Kiedy nowy rozdział!!!!!??

    OdpowiedzUsuń
  17. kiedy nowy rozdział?
    już dwa tygodnie czekamy -.-
    i jeszcze pytanie: zawiesiłaś bloga na better-soul.blogspot.com ?
    nie ma cię tam 3 miesiące i mogłabys zamiescic jakąś notke informacyjną że wogole żyjesz..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawiesiłam, bo nadal piszę, a jedynie co - to mały zastój :)

      Usuń
  18. no to się zaczyna :D ciekai mnie czy Draco pojedzie za Mionką... Czekam na nexta:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Twoj blog jest cudowny :* czekam z niecierpliwoscia na kolejny odcinek :)
    Pozdrawiam i zycze duuzo weny - Florence

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :)
      Nowość zamieszczę jeszcze dziś :3

      Usuń
  20. gdzie się podziewasz?!?!? kiedy nowy rozdział?!?!?!

    OdpowiedzUsuń
  21. kobieto, Ty chcesz być oskarżona o morderstwo?!
    bo właśnie mnie zabijasz, każąc czekać!
    ~mary

    OdpowiedzUsuń
  22. Jejku co sie z Tobą dzieje?!?!?!?! Mogłabyś przynajmniej powiedzieć co i jak....

    OdpowiedzUsuń
  23. wrr!
    zlinczuję cię!

    OdpowiedzUsuń
  24. no i dobra!
    mega foch z mega przytupem!

    Pozdrawiam (bardzo zła) M.

    OdpowiedzUsuń